W lodówce trzymałam resztki masy naleśnikowej, nie wykorzystałam jej wczoraj w całości.
Zaczęłam smażyć sobie naleśniki. Igorek postanowił się podłączyć.
– Ja też bym zjadł.
– Dobrze, ale to jest masa z wczoraj.
Nie wiem, czy naleśniki będą Ci smakowały.
Mogę dać Ci spróbować, najwyżej powiesz, że nie chcesz.
Igorek po zjedzeniu oznajmia.
– Można zjeść, ale perfekcyjne nie są.
I odejmuj tu sobie człowieku od ust. 😉
Ostatnio komentowane