W poprzednim semestrze Igorek przerabiał w szkole temat rozmnażania. Ku naszemu zaskoczeniu, o tym jak przebiega proces zapłodnienia, nie opowiedziała uczniom nauczycielka. Opracowanie tematu i prezentację zleciła Igorkowi i jego koledze Elijasowi.
Chłopcy byli tematem poruszeni i wyraźnie zawstydzeni do tego stopnia, że prezentację przygotowywali całkowicie samodzielnie i bez konsultacji. Nie wiem nawet, czy nauczycielka sprawdziła przed wystąpieniem, co i jak chłopcy zamierzają powiedzieć.
Gdy Igorek wrócił do domu, oznajmił, że więcej tego tematu nie chce poruszać. On już wszystko niestety wie, ale nie chce więcej o tym słyszeć. Delikatne próby żartów i rozładowania atmosfery tylko pogarszały sprawę.
Nasz Igorek nadal jest na etapie, wzdychania, wywracania oczami i odwracania głowy, np. na widok pary całującej się w filmie. “W filmach, to tylko by się całowali.” ?
Dzisiaj Igorek wrócił ze szkoły wzburzony, bo Pani uświadomiła klasę, kto to jest prostytutka. Dla jasności dodam, że nie oburzyła go prostytutka jako taka, tylko fakt, że został w temacie oświecony.
Pytam zaintrygowana, skąd w ogóle pojawił się taki temat. Okazało się, że na lekcji Pani czytała dzieciom jakiś tekst (skąd Ona je bierze?), w którym pojawiło się słowo die Prostituierte i okazało się, że dzieci nie znały jego znaczenia.
-Jak Pani wam wytłumaczyła kto to jest?
-No jak jest jakiś pan, który bardzo lubi seksować, to przychodzi do takiej pani. I to jest prostytutka. Nasza nauczycielka powiedziała, że to jest najstarsza robota na świecie! (już miałam rozwinąć temat, bo trochę uboga ta definicja), ale słyszę Syna:
-A ja myślałem, że najstarsza praca to rolnik albo myśliwy?!
I w ten zgrabny sposób temat prostytutek przełożyliśmy na inną okazję. 😉
Ostatnio komentowane