Podróż przez Stany Zjednoczone
dzień 11
Dzisiaj przejechaliśmy 340 km. Z Kanab (stan Utah) do Grand Canyon Village (stan Arizona). Tym samym dotarliśmy do drugiej (pierwszy był Park Yellowstone) dużej atrakcji naszej wakacyjnej podróży przez stany USA.
W tym momencie znajdujemy się na terenie Parku Narodowego Wielkiego Kanionu. Po drodze zatrzymaliśmy się na moment na Zaporze Glen Canyon. Przystanek był spontaniczny, bo trasa prowadziła tuż przy zaporze.
Zapora Glen Canyon
Zaporę Glen Canyon wzniesiono na rzecze Kolorado, w stanie Arizona, bardzo blisko granicy z Utah. Budowla ma wysokość 220 metrów i długość 480 metrów. Olbrzymi zbiornik retencyjny utworzony przez zaporę to jezioro Powella – drugi pod względem wielkości rezerwuar wodny w Stanach Zjednoczonych. Elektrownia wodna zbudowana na spiętrzeniu jeziora dostarcza energii elektrycznej stanom Arizona, Kolorado, Nowy Meksyk, Utah i Wyoming.
Obok zapory znajduje się centrum dla zwiedzających (Carl Hayden Visitor Center at Glen Canyon Dam), gdzie można wykupić zwiedzanie zapory. Glen Canyon Dam można oglądać z tego miejsca lub z punktu widokowego Glen Canyon Dam Overlook (Scenic View Rd, Page, AZ 86040).
Wielki Kanion Kolorado
Wielki Kanion rzeki Kolorado to chyba jedno z najsławniejszych miejsc w Stanach Zjednoczonych. Trochę jak Wielki Mur w Chinach, chociaż tutaj podziwiamy potęgę natury, a nie potęgę umysłu i pracy ludzkiej. Przyznaję, że bardzo czekałam na ten przystanek w naszej wyprawie przez stany USA i z całą pewnością poprzeczka oczekiwań wywindowana była niesamowicie wysoko.
Czy Grand Canyon zrobił na mnie wrażenie? Czy warto było pokonać tyle tysięcy kilometrów? Czy jestem oczarowana Wielkim Kanionem Kolorado?
Mogłabym tu wstawić zawrotną liczbę zdjęć, bo faktycznie cykałam dzisiaj jak oszalała. Nie da się zaprzeczyć – Wielki Kanion robi wrażenie, a jego potęga budzi respekt. Mimo wszystko ja czuję pewien niedosyt, chociaż ciężko mi konkretnie określić powód.
Nie zmienia to faktu, że cały dzień byłam niesamowicie podekscytowana. Zauroczona biegałam z miejsca na miejsce. Możliwe, że mój niedosyt bierze się z tempa naszej podróży. Jeden dzień w Wielkim Kanionie to zbyt mało, aby go poznać, ale wystarczająco, aby na własne oczy ujrzeć i docenić piękno oraz potęgę natury.
Wczoraj minął rok od naszej przeprowadzki do USA. Ten rok tutaj był szalony, w złym i dobrym tego słowa znaczeniu. Uczcimy go w szalony sposób i całą rodziną wsiądziemy jutro do helikoptera, aby odbyć lot nad Wielkim Kanionem Kolorado! Zostawiam tutaj parę ujęć z dzisiejszego dnia i idę (wbrew prognozom) zaciskać kciuki za jutrzejszą pogodę.✊☀️✊
❖❖❖
Wpisy na blogu są poniekąd kopią mojej relacji na Instagramie. Tutaj staram się zawrzeć więcej treści, za to tam z Wami rozmawiam. Pytacie o Molly? (Kto nie śledzi naszej podróży na IG, ten może nie wiedzieć, że w podróż zabrałam kwiatka.) Otóż Molly ma się wyśmienicie, pomimo paru przygód, które zaliczyliśmy, dzielnie znosi podróż. Z pewnością jest jej lepiej tutaj z nami, niż gdybym ją zostawiła w domu. Wszystkich zatroskanych, Molly serdecznie pozdrawia.
Ostatnio komentowane