Kolejny maj nie rozpieszcza nas pogodą. Miniony weekend był wyjątkowo łaskawy, co postanowiliśmy wykorzystać.
Wybraliśmy kierunek – Berno. Tym razem poza standardowym spacerem oraz odwiedzinami u misiów, zobaczyliśmy dwie inne atrakcje stolicy*. Zwiedziliśmy dom Einsteina oraz wdrapaliśmy się na wieżę Katedry, a wszystko to bez przekraczania Bramy Zegarowej.
Zapraszam do stolicy Szwajcarii.
Berneńską starówkę z trzech stron otacza rzeka Aare. Już samo to sprawia, że miejsce jest przepiękne. Dodając do tego nienaruszoną wojnami strukturę oraz brak nowoczesnej, wysokiej zabudowy, odwiedzinom towarzyszy uczucie przenosin w czasie.
Atmosfera Berna może być zaskoczeniem, gdyż ścisłe centrum z pewnością nie wygląda na Hauptstadt jednego z najbogatszych państw świata.**
Zurych może sobie być najbardziej znanym szwajcarskim miastem. Genewa może być najbardziej kosmopolityczna. Jednak to Berno jest sercem kraju i idealnie odzwierciedla spokój i harmonię z jakiej dawniej słynął ten kraj.
(Obawiam się, że teraz są to banki i ewentualnie – czekolada.)
Katedra w Bernie
Berneńska katedra jest największą budowlą sakralną w Szwajcarii. Budowę bazyliki rozpoczęto w 1421 roku, a prace trwały aż do XVI wieku. Następstwem wieloetapowych i długoletnich prac jest wymieszanie stylów gotyckich, od późnego gotyku po neogotyk.
Patronem katedry jest św. Wincent z Saragossy. Motto, które odzwierciedlone zostało w płaskorzeźbie nad głównym wejściem, brzmi „pamiętaj o Sądzie Ostatecznym”. Portal zawiera sceny Sądu Ostatecznego.
Wśród 234 złoconych figur dostrzeżemy Michała Archanioła, centralna postać z mieczem. Temidę, również z mieczem, za to nietypowo bo bez opaski. Ostateczny werdykt wydaje Chrystus, umieszczony u szczytu portalu.
Postacie umieszczone po prawicy symbolizują dobro. Wśród nich znajduje się m.in. burmistrz Berna oraz unoszony do nieba Papież. Po lewej stronie nagie postacie symbolizują zło. Tutaj dla odmiany przyznano miejsce burmistrzowi Zurychu, a inny Papież tym razem spada do piekieł.
Poniżej panny mądre (z lampami oliwnymi) oraz panny głupie. W centralnym punkcie figura kobiety z wagą i mieczem, również symbolizuje czas sądu.
Wieża katedralna
Wieża frontowa swoje spiczaste zwieńczenie otrzymała dopiero w latach 1890-1893. Mierząc 100,5 m jest najwyższą wieżą kościelną w kraju. Aby dostać się do pierwszej galerii, na wysokość 46 m – trzeba pokonać 222 stopnie. Chwila postoju, kilka fotografii i ten komu zostały siły rusza dalej w górę.
Do górnej galerii prowadzi kolejnych 90 stopni. Z wysokości 64 m, po złapaniu oddechu, możemy podziwiać przepiękną panoramę Berna, rzeki Aare oraz Alp.
Serce Starego Miasta
Wjeżdżając do Berna od północnego wschodu, samochód można zostawić na ulicy Aargauerstalden. Jest to moje ulubione miejsce, ponieważ położone jest nieco wyżej niż skalny cypel, na którym mieści się serce szwajcarskiej stolicy. Pierwsze spojrzenie w tamtym kierunku musi rozkochać każdego przybysza. Mnie ujmuje niezmiennie przy każdej kolejnej wizycie.
Aargauerstalden przechodzi w Grosser Muristalden – tam także można zostawić samochód. Obie ulice łączy małe rondo. W tym miejscu znajdziecie zagrodę z berneńskimi niedźwiedziami. Poniżej Aargauerstalden przy krętej uliczce Klösterlistutz znajduje się parking. Trzecia odchodząca od ronda ulica to Nydeggasse. Mostem o tej samej nazwie wkroczymy do ścisłego centrum Berna.
Biegnące dalej ulice: Gerechtigkeitsgasse, Kramgasse, Marktgasse oraz Spitalgasse tworzą oś Starego Miasta. Przy równolegle biegnących ulicach, po lewej i prawej stronie, znajdują się liczne perełki Berna. My tym razem odwiedziliśmy tylko katedrę (przy Münstergasse). Wieża Zegarowa zamykająca Kramgasse wyznacza kraniec najstarszej części Berna, ale oczywiście warto zagłębić się dalej.
Doskonale zachowaną Starówkę, jej zabudowę oraz średniowieczny układ urbanistyczny, możemy podziwiać dzięki odbudowie miasta po wielkim pożarze 1405 roku. Charakterystyczne są podcienia, kryte przejścia między ulicami oraz niezliczona ilość fontann. Każda mijana kamienica zawiera jakiś interesujący detal – naprawdę warto się rozglądać.
Dom Einsteina
Pomysł niedzielnych odwiedzin w Bernie zawdzięczamy Einsteinowi. Noblista wynajmował mieszkanie przy Kramgasse 49. We wnętrzu kamienicy, na drugim i trzecim piętrze mieści się dzisiaj muzeum.
Odrestaurowano dawne wnętrze, odtwarzając salon wypełniony meblami, bibelotami oraz fotografiami rodzinnymi z tamtego okresu.
Muzeum nie jest duże, raczej skromne, ale forma przyjemna i przystępna. Wstęp płatny, za dwie osoby dorosłe zapłaciliśmy 8 CHF.
A wiecie, że Einstein był Szwajcarem? Chociaż sam siebie nazywał niemieckojęzycznym bezpaństwowcem żydowskiego pochodzenia.
Tak czy inaczej, to właśnie chęci zobaczenia domu Einsteina zawdzięczamy powtórne odwiedziny w tym mieście.
Berno oczarowuje, zachwyca i uzależnia, ofiarowując w samym tylko centrum szereg różnego rodzaju perełek.
Od 1983 roku Stare Miasto w Bernie znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO.
Kto z Was również uległ berneńskiej magii?
*Aby żaden z kantonów nie poczuł się urażony, formalnie Szwajcaria nie ma stolicy. Za stolicę zwyczajowo uznaje się Berno, ponieważ to tutaj ma swoją siedzibę szwajcarski parlament.
**Kryterium – dochód na osobę.
Ostatnio komentowane