Przeczytałam kiedyś, że nie powinno się zabierać do planowania kolejnego okresu, jeżeli wcześniej nie zrobi się podsumowania poprzedniego. I chociaż nie mam konkretnych instagramowych ani blogowych planów na rok 2020, to mimo wszystko chcę wiedzieć w jakim miejscu jestem na koniec tego roku.
Zapraszam na szybkie, w dużej mierze obrazkowe podsumowanie roku 2019.
Moja “miłość” do Instagrama jest bardzo trudna. Miewam różne okresy, od wzmożonej aktywności po całkowite zaniechanie publikowania. Pisałam o tym min w poście – moje 5 lat na Instagramie.
W roku 2019 dosyć intensywnie udzielałam się na Instagramie. Padł nawet rekord polubień posta – zdjęcie wielkanocnych pisanek polubiły 934 osoby! Przy średnim wyniku około 100 polubień jest to dla mnie naprawdę rekordowe osiągnięcie.
Wraz z początkiem sierpnia, postanowiłam zrobić sobie przerwę od Instagrama i już do końca roku nie wróciłam do systematycznego publikowania. Nadal jest to mój ulubiony serwis społecznościowy, ale uznałam, że wolę swój czas przekierować na bloga.
Instagram daje mi żywiołową zwrotną reakcję. Mam tam bardzo intensywny kontakt z wieloma osobami, ale w pewnym momencie chciałam czegoś innego.
Mimo różnych turbulencji, w roku 2019 (do tej chwili) zamieściłam na Instagramie 222 posty o łącznej sumie 555 zdjęć! (czasem były to filmiki).
W porównaniu z rokiem 2018 postów jest podobna ilość, ale zdjęć (filmików) zdecydowanie więcej. Zaczęłam korzystać z funkcji galerii. Próbowałam także bawić się Insta Story, ale do tej funkcji się nie przekonałam.
W grudniu postanowiłam odrobinę częściej zaglądać na Instagram, ale na tę chwilę nie planuję intensywnego powrotu. Z doświadczenia jednak wiem, że wszystko nagle może mi się zmienić.
Blog
Moja “miłość” do blogowania jest bardzo trudna. Miewam różne okresy, od wzmożonej aktywności po całkowite zaniechanie publikowania. Serio – ten akapit musiał się zacząć identycznie.
Wielokrotnie wspominałam o swoich wątpliwościach i wybojach na blogowej drodze. Miotałam się między platformami, szablonami i tematyką bloga. Wszystko się uspokoiło. Platformy oraz szablonu bloga nie chce mi się już zmieniać. Tematyki nie ustalam. Wyluzowałam. Blog traktuję głównie jako miejsce do przechowania zdjęć oraz pamiętnik.
Co mnie dziwi, odeszłam od bardziej prywatnych tekstów. Myślę, że to za sprawą Instagrama – tam jest zazwyczaj bardzo osobiście, bo posty to przede wszystkim pretekst do rozmowy. Na blogu jest odwrotnie – chodzi o zachowanie zdjęć i związanych z nimi wspomnień. Pewnie dlatego w tym roku najczęściej tworzyłam wpisy podróżnicze.
Osobny temat to Stany Zjednoczone. Zauważyłam, że mam opór przed wylewnymi, osobistymi wpisami. Pełna emocji robiłam to na samym początku przygotowań do przeprowadzki oraz tuż po przenosinach, ale to był błąd. Dlatego teraz “na sucho” relacjonuję naszą codzienność w USA. Służą mi do tego pogodowe podsumowania miesiąca, które zaczęłam pisać w lutym tego roku. Myślę, że kiedyś zacznę konkretniej pisać o naszym amerykańskim rozdziale emigracji, ale to jeszcze nie ten czas.
Mimo różnych turbulencji, w roku 2019 (do tej chwili) zamieściłam na blogu 40 postów.
Ten wpis będzie 41. gdy nacisnę przycisk – publikuj. Dla porównania w roku 2018 wpisów było 28. Czyli mogę mówić o delikatnej poprawie częstotliwości publikowania. Wiem, że w skali roku nie jest to imponujący wynik i w przyszłym roku chętnie bym go podwoiła, ale prawda jest taka, że nic nie planuję i nie zakładam. Blog i Instagram mają być dla mnie odskocznią, a nie obowiązkiem.
Nie chcę czuć presji, że muszę/powinnam coś opublikować. Bardzo bym chciała wrócić do stanu z początku tworzenia bloga oraz do pierwszych lat swojej obecności na Instagramie – wtedy miałam największy luz, ale też największą przyjemność z obecności w tych mediach.
Nie wiem, czy to możliwe, ale jeżeli coś bym miała blogowo i instagramowo zaplanować, to to by było właśnie to – więcej luzu, spontaniczności i radości z postowania w roku 2020!!! Tego też życzę wszystkim innym blogowym i instagramowym twórcom.
Ostatnio komentowane