Rok 2022 to rok naszej 20 rocznicy ślubu. To oznacza, że od ponad 20 lat Mój Mąż otwiera przede mną świat, pokazując mi przeróżne jego fragmenty.
Widzieliśmy ich już sporo, nadal jest wiele do odkrycia, a także coraz więcej miejsc, do których można wracać. Rok 2022 był głównie rokiem podróżniczych powrotów.
Styczeń
Rok 2022 powitaliśmy w Rzymie.
Mamy ogromny sentyment do tego miasta, a na blogu pisałam o Rzymie m.in. w tych postach:
Luty
Na początku lutego błękitne niebo zwabiło nas do Alzacji. Odwiedziliśmy ulubione – Riquewihr oraz rzadziej przez nas odwiedzane – Ribeauville.
W połowie miesiąca szukaliśmy słońca i ciepła w Maladze, to był powrót po 21 latach!
Za to pod koniec lutego wylądowaliśmy w Dubaju i to był powrót po 6 latach.
Marzec
Na początku marca nadal korzystałam z idealnej pogody w Dubaju.
Wygrzałam kości na tyle, aby z zapasem słonecznej energii pospacerować po pochmurnym i chłodnym Amsterdamie. To był powrót po 15 latach.
Kwiecień
W kwietniu szukaliśmy wiosny w Perpignan i w Tuluzie. I chociaż wiosna faktycznie budziła się do życia, to moje pierwsze odwiedziny tych okolic przypłaciłam poważnym przeziębieniem.
Maj
W maju zdecydowaliśmy się na powrót do Francji. Nieco zmodyfikowaliśmy trasę sprzed 15 lat. Ponownie spacerowaliśmy uliczkami: Annecy, Roussillon, Arles i Awinion. Nowymi odkryciami były: Sisteron, Moustiers-Sainte-Marie oraz Walencja.
Czerwiec
Czerwiec to kolejny wielki powrót. Po raz trzeci stanęłam na ziemi egipskiej, ale za to pierwszy raz oglądałam piramidy. Gdy 21 lat temu pierwszy raz byliśmy w Egipcie, zamiast Gizy wybrałam Luksor. Nigdy tego nie żałowałam, ale teraz wylądowaliśmy w Kairze, więc Giza była na wyciągnięcie ręki.
Pod koniec czerwca Mąż zabrał mnie do Nowego Jorku. To była moja czwarta wizyta w tym mieście i utwierdziła moją miłość do Wielkiego Jabłka.
Nowy Jork można zobaczyć na moim blogu w tych wpisach:
Lipiec
Lipiec to miesiąc wakacyjny dla naszych Chłopaków i czas rodzinnego urlopu. Pierwszy raz tak krótkiego i jak na nas bardzo stacjonarnego (patrz np. poprzednie wakacje). To chyba zapowiedź, że czas wyjazdów z rodzicami mija i Chłopaki zamiast naszego towarzystwa zaczną wybierać towarzystwo znajomych. Nim to jednak nastąpi całą rodziną pojechaliśmy na Kemping Barricata Holiday Village, a przy okazji zrobiliśmy sobie mini wycieczki do znanych nam miejsc: Comacchio, Padwa, Lido Di Pomposa, Ferrara i Parma.
Korzystając z wolnych dni skoczyłam z Chłopakami do Polski, do naszej rodzinnej Łodzi.
Sierpień
Sierpień to powrót do szkół i odnajdywanie się na nowo w rytmie obowiązków i dzwoniących budzików. Miesiąc upłynął tak szybko, że nawet nie zauważyłam, że nie zrobiliśmy sobie nawet małej wycieczki.
Wrzesień
We wrześniu przyleciała do mnie Siostra. Zgodnie z obietnicą zabrałam Ją do Hergiswil. Przy okazji zobaczyłyśmy również piękne okolice Stans. Innego dnia wybrałyśmy się do Riquewihr i pomimo średniej pogody, spędziłyśmy tam cudowny czas, w powolnym tempie chłonąc alzackie smaki i klimat.
Październik
W październiku, licząc na piękną, słoneczną jesień, pojechaliśmy do Como. Po drodze wstąpiliśmy do Bellinzony – zrobiła się już z tego tradycja.
Listopad
W listopadzie polecieliśmy na weekend do Lizbony, a następnie wsiedliśmy w samolot do Dakaru, aby 20. rocznicę ślubu świętować w Senegalu. Jedynym nowym kraju odkrytym w 2022 roku.
Grudzień
Grudzień był idealnym zwieńczeniem 2022 roku. Tuż przed Świętami spacerowaliśmy uliczkami Jerozolimy i Betlejem, które pierwszy raz odwiedziliśmy 7 lat temu.
Po 22 latach zobaczyłam Turcję, ale to był mój pierwszy raz w Istambule.
Do domu wróciliśmy 21 grudnia, a 22 grudnia wsiedliśmy całą rodziną w samochód i ruszyliśmy do Polski. Święta spędziliśmy w Łodzi. Jeden wieczór u znajomych we Wrocławiu. A rok 2023 powitaliśmy w Gdańsku.
Podsumowanie
Początek 2022 roku nadal przypominał o pandemii i np. aby wylecieć do Dubaju musieliśmy załatwić masę papierologii. Jednak każdy kolejny miesiąc przynosił łagodzenie obostrzeń. Gdy w lipcu spędzaliśmy wakacje we Włoszech, nic już o pandemii nie przypominało. Gdy w listopadzie wylatywaliśmy do Senegalu, nikogo nie zainteresowały nasze certyfikaty szczepień. W grudniu zaczęto trąbić o pandemii grypy, ale nikt z jej powodu nie zamknął granic, więc nadal swobodnie się przemieszczaliśmy. W roku 2022 odwiedziliśmy 12 krajów, które mieliśmy już wykreślone z listy oraz jeden nowy – Senegal.
Cudowny był powrót do Nowego Jorku. Fajną, w sporej części samodzielną przygodą był Dubaj. Cieszę się, że mogłam z listy wykreślić Gizę i piramidy. Zaintrygował mnie Istambuł i mam nadzieję na powrót. Jerozolima i Betlejem tuż przed świętami, to idealne wprowadzenie w Święta. Senegal mnie rozczarował, ale ja chyba najsłabiej odnajduję się w Afryce (patrz Zanzibar).
Liczę na nową tradycję – spotkania wyjazdowe z Siostrą. Następne może być w Polsce, bo Wrocław i Gdańsk kolejny raz nas zachwyciły.
A co z planami na rok 2023? Właściwie ich nie ma, chociaż po cichu liczę na powrót do Dubaju i Istambułu. No i ogólny kierunek Azja. Jestem jej głodna, w przenośni i dosłownie.
Ostatnio komentowane