Podróżnicze podsumowanie roku 2020 to wyjątkowe wyzwanie. W marcu ogólnoświatowa pandemia wstrzymała świat. Gdy latem wirus trochę odpuścił, ja byłam w epicentrum przeprowadzki między kontynentem amerykańskim a europejskim. Gdy temat przeprowadzki mogłam uznać za zamknięty, nastała jesień, a pandemia uderzyła ponownie. Zima wymusiła ponowny całkowity zastój. I jak w tych okolicznościach robić podróżnicze podsumowanie?
To nie był dobry rok nie tylko na dalekie podróże. To nie było dobry rok do poruszania się po świecie, tym dalszym, ale często także tym bliższym.
Moje podróżnicze podsumowanie roku 2020 to w sporej części lista miejsc, których nie zobaczyłam i wjazdów, które nie doszły do skutku: Cancun w Meksyku, Havana na Kubie, Fire Wave w Nevadzie, czy Diamond Head na Hawajach, to tylko kilka podróży, które mieliśmy już zorganizowane, a które z powodu pandemii przepadły.
Na szczęście pandemia na dobre zamknęła świat dopiero w marcu. Mieliśmy farta, bo najważniejsze wydarzenie, czyli przylot Rodziców do Stanów, zaplanowaliśmy na końcówkę lutego i to się udało! Gdy 8 marca spacerowaliśmy po Nowym Jorku, nikt nie przypuszczał, że już tydzień później miasto będzie wyglądało inaczej, a pod koniec miesiąca Wielkie Jabłko całkowicie ulegnie COVIDowi.
Wirus dał się we znaki wszystkim, chociaż były momenty, kiedy mogliśmy złapać oddech i przynajmniej próbować powrotu do normalności, w tym także bliższych lub dalszych wyjazdów. Jak zatem pod tym kątem wyglądał mój rok 2020?
Styczeń
USA (stan Floryda), Kajmany
W styczniu kolejny raz jeździliśmy po Florydzie, odwiedzając m.in.: St. Petersburg, Venice Beach, Fort Myers i Tallahassee (stolica stanu). Polecieliśmy także na Kajmany.
Luty
USA (stany: Georgia i Floryda)
W lutym odwiedziliśmy alpejskie miasteczko w stanie Georgia, cmentarzysko szkolnych autobusów i polecieliśmy do Miami.
Marzec
USA (stany: Georgia, Tennessee, Nowy Jork, Illinois)
W marcu byli u nas Rodzice, pokazywaliśmy Im okolice Atlanty. Z Tatą pojechałam do Graceland i Memphis, z Mężem na koncert do Chattanooga, a w czwórkę polecieliśmy do Nowego Jorku.
W marcu byłam też w Chicago, ale tylko na lotnisku, bo odwoziłam Rodziców na specjalny samolot powrotny do Polski. Wtedy już kraje pozamykały swoje granice i nastąpił światowy lockdown.
Kwiecień-Maj
W całkowitym zamknięciu tkwiliśmy przez cały kwiecień i maj.
Czerwiec
USA (stany: Floryda,Illinois)
W czerwcu rodzinnie spędziliśmy kilka dnia w Miami, a pod koniec miesiąca poleciałam na weekend do koleżanki do Chicago.
Lipiec
USA (stan Nowy Jork), Szwajcaria, Polska
W lipcu, w maskach na twarzy spacerowaliśmy po Nowym Jorku. Przylecieliśmy przez Amsterdam do Zurychu. Ze Szwajcarii samochodem pojechaliśmy do Polski.
Październik-Listopad
Szwajcaria (kanton: Argowia), Polska
Na początku października kolejny raz pojechałam do Polski. Później pandemia ponownie uderzyła i znowu podróżowanie stało się zbyt ryzykowne.
Większą część października oraz listopad przesiedzieliśmy w domu. Raz zrobiłam sobie wycieczkę do pobliskiego Aarburga.
Grudzień
Szwajcaria (kantony: Lucerna, Ticino, Berno)
Na początku grudnia pojechaliśmy na weekend do Ticino: Lugano, Ascona, Bellinzona. Wybraliśmy się także na spacer do Lucerny oraz Berna. W drugiej połowie grudnia poszczególne kantony zaczęły zaostrzać wewnętrzne obostrzenia, a przed świętami cała Szwajcaria ogłosiła lockdown.
Patrząc na podsumowanie, teoretycznie nie wygląda ono źle, ale prawda jest taka, że w roku 2020 praktycznie nie wyjeżdżaliśmy poza kraj zamieszkania.
Do lipca mieszkałam w USA i tylko raz, w styczniu, wyleciałam poza granice kraju – Kajmany. W lipcu przeprowadzałam się z Synami do Szwajcarii i od powrotu do Europy, dwa razy wyjechałam do Polski, ale nie były to wyjazdy wypoczynkowe.
Nasze rodzinny wakacyjny urlop, to były cztery dni w Miami w czerwcu. Prawdziwych wakacji w tym roku nie mieliśmy, bo wakacje zjadła przeprowadzka – w naszym kantonie szkoła rozpoczęła się na 10 sierpnia.
Dzięki temu, że w roku 2020 mieszkałam na dwóch kontynentach, statystyki zeszłego roku wyglądają lepiej niż można się było spodziewać, ale najsłabiej od ponad 15 lat. Od czasu opuszczenia Polski, chyba nigdy tak mało nie wyjeżdżaliśmy i mam na myśli dalsze, ale także te bardzo bliskie wyjazdy lub wycieczki.
W liczbach rok 2020 wygląda tak: kraje: 4, stany w USA: 5, kantony w Szwajcarii: 4.
Prawda jest taka, że od przylotu z USA czuję się jak zahibernowana i chociaż do Polski pojechałam dwa razy, czyli tylko tę trasę licząc, przejechałam ponad 5000 km, po odległościach w Stanach, mam coś w rodzaju niedosytu odległości.
Brakuje mi dalszego wyjazdu, takiej prawdziwej podróży, a nie wycieczki. Jednak na taki wyjazd jeszcze trzeba będzie poczekać. Myślę, że w roku 2021, dalsze podróże nie będą możliwe bez szczepień przeciwko COVID. A nie wiem, kiedy takie szczepienia będą w Szwajcarii ogólnodostępne. Zaciskam kciuki, oby jak najszybciej.
Ostatnio komentowane