Po powrocie ze Stanów wracamy w miejsca, których odwiedzanie sprawiało nam przyjemność. Jednym z takich miejsc jest średniowieczne miasteczko Schaffhausen. Idealne na niedzielny spacer, nawet a może tym bardziej w czasach pandemii, gdy jedyną dostępną aktywnością pozostają spacery.
Tuż przy granicy z Niemcami, w północnej części Szwajcarii, nad Renem, znajdziemy Schaffhausen po polsku nazywane Szafuzą. Nad miastem góruje twierdza Munot, a u jej podnóża znajduje się piękna stara część miasta. Schaffhausen jest stolicą kantonu o tej samej nazwie.
Munot to zbudowana na planie okręgu XVI-wieczna fortyfikacja, która wznosi się na wzgórzu w samym centrum miasta. Wstęp jest bezpłatny, sama twierdza nie jest może specjalnie porywająca, ale warto wdrapać się na górę chociażby tylko dla widoku na panoramę Szafuzy i rzekę Ren.
Starówkę Schaffhausen zdobią piękne fasady kamienic z czasów gotyku i baroku z imponującymi zdobieniami, malowidłami i wykuszami oraz charakterystyczne dla szwajcarskich miasteczek kolorowe fontanny.
Jeśli ktoś dysponuje dodatkowym czasem, to 10 minut jazdy samochodem od Schaffhausen znajduje się miejscowość Neuhausen am Rheinfall, z największym wodospadem w Europie (pod względem przepływu wody) – Rheinfall.
My nad wodospadem byliśmy już kilkukrotnie, a ponieważ pogoda była kapryśna, to zamiast wody wybraliśmy spacer po Stein am Rhein, któremu należy się osobny wpis, który z pewnością powstanie.
Ostatnio komentowane