Zanim pojawi się kolejny post o ciekawostkach i absurdach szwajcarskich szkół, pomyślałam, że przybliżę Wam naszą okolicę i szkolną logistykę, a może logikę.??
Liczby
W naszej gminie jest 6 kompleksów przedszkolnych (Kindergarten), 5 szkół stopnia podstawowego (Primarstufe) odpowiednik szkoły podstawowej oraz 3 szkoły stopnia średniego pierwszego (Oberstufe: Realschule, Sekundarschule, Bezirksschule) odpowiednik gimnazjum. Mamy także szkołę muzyczną (Musikschule).
100 lat szkoły
2 lata temu obchodziliśmy 100-lecie jednej ze szkół w naszej gminie. To Szwajcaria, tutaj o wiekowe budynki nie jest trudno. Ponieważ nauka w szkole podstawowej i gimnazjum jest obowiązkowa (bezpłatna), a ludności przybywa – rozrasta się oczywiście baza szkolna. Jednak stare budynki są z powodzeniem wykorzystywane. Tam gdzie to możliwe rozbudowywane i modernizowane. Np. szkoła, do której chłopcy jeżdżą na w-f została wybudowana w 1964 roku, ale w zeszłym roku przeszła (kolejną) gruntowną renowację.
Budynek szkolny
Budynek, w którym mieści się szkoła naszych chłopców stoi w centrum miasteczka, które dzisiaj jest częścią gminy (powiedzmy dzielnicą). Parter i pierwsze piętro wzniesiono w 1845 roku, drugie w 1895 roku – staroć, prawda. Dwa lata temu dobudowano kolejną część, która mieści dwie sale. Jednak na większą rozbudowę nie ma miejsca. Nie mamy ani sali gimnastycznej, ani basenu.
Rower
Na basen uczęszczają dzieci z klas 1-5. Przez pierwsze 2 i 3 lata na basen oraz na salę gimnastyczną dzieci dowożone są szkolnym autobusem. W 3 klasie muszą na salę gimnastyczną dojeżdżać już na rowerach. Od 4 klasy także na basen jeżdżą na rowerach. W deszczu, czy śniegu – nie ma zmiłuj. Jeżeli nauczyciel uzna, że jazda jest zbyt niebezpieczna (zimowa ślizgawka) może odwołać wyjazd na zajęcia.
Szafki
Nauka w szwajcarskich szkołach opiera się przede wszystkim o Blatt, czyli arkusz. To materiały przygotowane przez nauczyciela lub kserowane z książek. Dzieci dostają pojedyncze kartki, które w większości przechowywane są w segregatorach stojących w szkole. Materiały potrzebne na bieżąco, przechowywane są na półkach pod ławkami szkolnymi. Dopiero na koniec roku dzieci przynoszą tony papieru, które zapisały w ciągu roku szkolnego. Nie ma korytarzy ciągnących się szafek jak w amerykańskich filmach. W budynku naszej szkoły nie ma korytarzy. To raczej przedpokoje. Nie ma więc rzędów metalowych szafek ciągnących się kilometrami. Widziałam je w innych budynkach, ale szkoła nie ma obowiązku zapewnienia dzieciom takiego miejsca. W Polsce dzieci chyba muszą mieć swoją szafkę?
Ciężki tornister
Igorek chodzi do 4 klasy. Czasami w swoim plecaku ma tylko pudełko ze śniadaniem. Bartuś, który jest w klasie 6 od zawsze miał ciężki plecak. Wynika to przede wszystkim z różnicy charakterów oraz organizacji pracy nauczyciela. Igorek przynosi do domu pojedyncze kartki z pracą domową. Nawet angielski najczęściej ma na arkuszach, chociaż z całą pewnością ma książkę i ćwiczenia. Bartuś poza książkami i ćwiczeniami z języka angielskiego i francuskiego, dźwiga także pełne segregatory innych arkuszy. Jeżeli tego dnia ma także w-f jego plecak pęka w szwach. Pudełko ze śniadaniem zabiera wtedy brat. Okazuje się, że nasz starszy syn „woli mieć wszystko przy sobie”, natomiast młodszy „co może zostawia w szkole”.
Nasza szkolno-przedszkolna mapa
Na koniec zostawiłam mapę naszej okolicy. Możecie zobaczyć gdzie mieszkamy i jakie odległości dzielą nas od strategicznych punktów szkolnych. Możecie także zobaczyć, gdzie chłopcy chodzili do przedszkoli.
W kolejnym wpisie wrócimy do ciekawostek i absurdów szkolnych. Będzie m.in. temat rowerowy.
Ostatnio komentowane