Od samego rana mgły i szron, około południa zaczęło się odrobinę przebijać słońce. Zamiast walczyć z kurzem, wyszłam na taras z aparatem. Robota po powrocie i tak czekała, ale przynajmniej przez kilka chwil byłam w „innym wymiarze” – trochę bardziej poetyckim.






Gdy pokazywałam swój ulubiony kącik w mieszkaniu, obiecałam w komentarzu, że odsłonię trochę więcej…
Lepiej uprzedzę – to będzie długi post, ale na pocieszenie, a może na zachętę dodam, że ma…
Taras przez długi czas był dla mnie polem bitwy. Zmagania z uprawą ogrodu w donicach trwają…
Nie wiem, czy nadal mamy cztery pory roku, jeżeli nawet, to z całą pewnością proporcje między nimi…
Gdy 9 lipca, do naszego szwajcarskiego mieszkania przybyła ekipa, aby spakować nasz dobytek, nie…
Tak, wiem, to szaleństwo. Sama nie wiem jak do tego doszło. Poszłam do komórki przejrzeć pudła ze…
Nie mogłam się oprzeć. Dwa tygodnie różnicy, a taras wygląda zupełnie inaczej – teraz żałuję…
1 sierpnia, zgodnie z planem wprowadziliśmy się do wynajętego domu. Było trochę nerwów, ale udało…
Lubię lato. Uwielbiam słońce, błękitne niebo i ciepłe noce.Ale tego lata noce nie były ciepłe, były…
Ostatnio komentowane