Kolejna odsłona naszej podróży poślubnej po Meksyku. Tym razem kipiące złotem kościoły i indyk w czekoladzie. Zapraszam.
Tonantzintla
“Miejsce Matki Bożej”
Santa Maria de Tonantzintla to maleńki kościółek, który oglądaliśmy w drodze do Puebli.
Jego budowę rozpoczęto w XVI wieku, ale ostatnie prace rzeźbiarskie, wewnątrz kościoła, prowadzono jeszcze w XX wieku. W fasadzie dominuje żywa czerwień w połączeniu z żółcią i akcentami bieli, co nadaje mu bardzo wesoły i żywy charakter. Jednak prawdziwa feeria barw i mnogość detali oszałamia w środku – czegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałam.
Barok nowohiszpański charakteryzują motywy zaczerpnięte z indiańskiej sztuki ludowej. Zaskakujące jest to, że religijne postaci mają indiańskie rysy oraz atrybuty, np. aniołki z pióropuszami na głowach.
Puebla de los Angeles
„Ludzie aniołów”
Przyjechaliśmy tutaj min. na obiad i słynne mole poblano. To meksykańska potrawa narodowa pochodząca właśnie z Puebli. Indyk w sosie, w którego skład wchodzi m.in. ostra papryka, orzechy i czekolada!
Spacerując ulicami centrum, podziwialiśmy domy pokryte płytkami ceramicznymi typu Talavera, z których słynie miasto.
Zwiedzaliśmy oczywiście Katedrę, która jest drugą co do wielkości w Meksyku, po tej którą zwiedzaliśmy w stolicy. Została zbudowana w stylu renesansowym oraz barokowym, a jej kopuła naśladuje kopułę Bazyliki Św. Piotra w Rzymie.
Tepotzotlan
„otoczona garbami”
Nazwa osady nawiązywała do otaczających ją wzgórz. Miasteczko jest dzisiaj siedzibą muzeum poświęconemu epoce meksykańskich wicekrólów.
Na Museo Nacional del Virreinato składają się:
- Iglesia de San Francisco Javier – jeden z najpiękniejszych barokowych kościołów w Meksyku,
- dawne Kolegium Jezuitów z przepiękną kaplicą – Capilla Domestica, ogrodami oraz akweduktem,
- muzeum, które posiada najpełniejszą w kraju, kolekcję sztuki kolonialnej.
Zdjęć, które mogę pokazać, niestety jest mało. Na większości, któreś z nas również się pojawia, a nie rzadko pozujemy razem – w końcu to była nasza podróż poślubna. Poza tym dwanaście lat temu, odrobinę inaczej podchodziliśmy do zdjęć z wyjazdów, ale pamiętam, że i tak byliśmy z nich wtedy bardzo dumni. Skany, które zamieściłam, nie oddają w pełni bogactwa oraz niesamowitego wystroju wnętrz. Mam nadzieję, że mimo wszystko, pokazują choć odrobinę tego, co my mogliśmy zobaczyć na własne oczy.
Radosne i infantylne, a jednocześnie oszałamiające przepychem i bogactwem. Urzekające i pozytywnie nastrajające – takie są meksykańskie kościoły, które mogliśmy obejrzeć.
Meksyk jest w ponad 90% krajem katolickim, z ukierunkowaniem na „maryjność” – radość, a nie „bogobojność”. Było to także widać na mszy w Sanktuarium Maryjnym Matki Bożej z Guadalupe, która momentami bardziej przypominała rodzinny piknik, niż celebrację sakramentalną. Taki jest koloryt i kultura tego kraju.
W kolejnej odsłonie meksykańskich wspomnień, m.in.
monumentalne posągi atlantów w Tuli.
Churrigueryzm – specyficzna, hiszpańska odmiana baroku, charakteryzująca się przerostem elementów ornamentowych i niezwykłą obfitością rzeźbiarskich detali występująca w Hiszpanii i Meksyku.
Ostatnio komentowane