Spacer ulicami San Francisco to spełnienie kolejnego podróżniczego marzenia, tym bardziej, że nie ograniczyliśmy się tylko do miasta. Udało nam się zobaczyć pobliskie atrakcje na północy i południu San Francisco.
Pierwszy poniedziałek września to w Stanach Labor Day, czyli Święto Pracy. Data jest specjalnie inna niż znany nam 1 maja, ponieważ Amerykanie nie chcieli, aby ich święto łączone było z Międzynarodowym Dniem Pracy uchwalonym przez Międzynarodówkę.
Weekend Labor Day kojarzony jest w wielu stanach z zamknięciem sezonu wakacyjno-urlopowego i końcem lata. Co prawda w stanie Georgia, w którym mieszkamy, wakacje skończyły się w sierpniu, ale my także (jak wielu Amerykanów) postanowiliśmy Weekend Labor Day wykorzystać na wyjazd.
W zeszłym roku zwiedzaliśmy przy tej okazji Nowy Orlean, w tym roku San Francisco.
W internecie jest już cała masa porad na temat zwiedzania San Francisco. Mój wpis jest rodzajem szybkiego, praktycznego podsumowania naszego weekendowego wyjazdu.
Przejazdy
- Lyft, ale oczywiście Uber także funkcjonuje.
- Autobus Big Bus Hop-On Hop-Off. Kupiliśmy bilet na jeden dzień, ponieważ na dwa pozostałe dni wypożyczyliśmy samochód. Jedna pełna runda objazdu zajmuje około 2 godzin. Przy pierwszej wizycie w mieście, to fajna opcja na zorientowanie się w topografii, później można śmiało wysiadać i wsiadać na wybranych przystankach. Autobus kursuje co 15-20 minut. Warto zgrać sobie na telefon aplikację Big Bus Tours.
- “tramwaje linowe” Cable Cars, u konduktora płatność gotówką.
- Samochód wypożyczyliśmy na lotnisku, ponieważ Avis jest tam czynny całą dobę. Nie podaję stawek, ponieważ korzystaliśmy ze zniżek lojalnościowych. Po San Francisco oraz drogach stanu Kalifornia woził nas sportowy, ognisto czerwony Dodge Charger.
Noclegi
Należymy do programu lojalnościowego Hilton Honors i tak jak na większości wyjazdów, tak i tym razem korzystaliśmy z sieci hotelowej tej grupy. To nie jest wpis sponsorowany. Są różne programy lojalnościowe i jeżeli ktoś sporo podróżuje warto korzystać z przywilejów, które takie programy oferują.
My tutaj w Stanach zdecydowaliśmy się na Hilton Honors. Gdy mieszkaliśmy w Szwajcarii noclegi rezerwowaliśmy przez serwis Booking.com
Pierwszą noc spędziliśmy w centrum San Francisco. Drugi hotel był poza miastem, ze względu na naszą wycieczkę do Paso Robles. Ostatni hotel był blisko lotniska, ponieważ następnego dnia mieliśmy bardzo wczesny lot powrotny do Atlanty.
- Hilton San Francisco Union Square
- Hilton Santa Clara
- Hilton San Francisco Airport Bayfront
Jedzenie
Na wyjazdach najczęściej wybieramy kuchnie azjatyckie, bo tam najtrudniej o rozczarowanie. Ale uparcie testujemy amerykańskie restauracje włoskie. W trakcie naszego weekendu w San Francisco (i okolicy) stawaliśmy tylko na kuchnię włoską.
- Trattoria Pinocchio – 401 Columbus Ave, San Francisco, CA 94133
Insalata Caprese (12.95 $), Bruschetta (11.95 $), Pizza Napoletana (18.95 $), Gnocchi Enzo (23.95 $), Tiramisu (8 $).
Ogólnie restaurację oceniamy dobrze. Miła obsługa, przyjemny klimat wnętrza. Dobra karta win. Kuchnia włoska jak na amerykańskie wydanie bardzo przyzwoita. Jedyny minus to gnocchi w sosie gorgonzola, ale ja mam na ich punkcie bzika i jestem bardzo wymagająca.*
- Piazza Del Pane – 1144 Pine St, Paso Robles, CA 93446
Grilled Shrimp & Berry Salad (16 $), Artisan Flatbread: Fig, Brie & Prosciutto (16 $) – w rzeczywistości to mała pizza
Miła obsługa, przyjemne wnętrze. Sałata była ok, jeżyny i maliny rozpływały się w ustach. Pizza wyśmienita. Wielkość porcji mała, jak na amerykańskie standardy, ale warto było tam trafić!
- The Red Grape – 529 1st St W, Sonoma, CA 95476
Caprese (9.95 $), Garlic Bread (5.95 $), pizza: Tuscan Sun (17.75 $), Hawaiian (17.50 $)
Dla mnie ta restauracja ma w sobie coś z fast fooda, chociaż z pretensjami do ekskluzywnego miejsca. Caprese było ok, chleb to typowa amerykańska, dmuchana buła. Pizza była ok, chociaż nie przepadam za takim cienkim, kruchym spodem. Dla mnie było to bliżej alzackiej flammkuchen niż włoskiej pizzy. Dobre różowe wino w karcie.
Zwiedzanie San Francisco
porady praktyczne
- San Francisco jest bardzo wietrznym miastem, cienki sweterek i apaszka to element garderoby konieczny nawet latem, przynajmniej dla takich zmarzlaków jak ja.
- W mieście jest sporo bardzo, naprawdę bardzo stromych ulic. Sama nie wiem co jest trudniejsze – wspinanie się czy schodzenie po nich.
- W mieście widać ludzi bezdomnych, narkomanów i “dziwaków”. Pewnie w przeważającej części nie stanowią oni większego zagrożenia, ale warto wiedzieć jakich miejsc lepiej unikać, szczególnie po zmroku. W internecie wymieniane są m.in.: The Tenderloin, Bayview-Hunters Point, Sunnydale czy The Bay Area Rapid Transit (BART).
- W trakcie naszego weekendowego pobytu w San Francisco, most Golden Gate przekraczaliśmy kilkukrotnie o różnych porach dnia. Z naszych obserwacji wynika, że najlepsza widoczność jest dopiero po południu, ale podobno warunki pogodowe mogą być zawsze niespodzianką. Ogólnie temat ujmując, najlepsze miesiące na wizytę w San Francisco i spacer po Golden Gate Bridge to: wrzesień i październik (piękna, często ciepła pogoda), natomiast najbardziej kłopotliwe są miesiące wakacyjne: lipiec i sierpień (zwykle zimno, mglisto i wietrznie).
- Zwiedzanie Alcatraz. W internecie krąży opinia, że bilety do Alcatraz trzeba kupować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. W rzeczywistości dostępność biletów zależy przede wszystkim od konkretnej daty. Okres wakacji oraz świąt, dni świąt amerykańskich, weekendy to oczywiście szczyt zainteresowania. Rodzaj wycieczki, który warunkowany jest porą dnia także ma znaczenie. Ale w momencie, gdy piszę ten tekst, bez problemu dostępne są bilety nawet na jutro. Jednak dla spokoju ducha, a już z pewnością, gdy wizyta w San Francisco przypada na turystyczny szczyt, bilety do Alcatraz warto wykupić jak najwcześniej. Najlepiej na oficjalnej stronie www.alcatrazcruises.com. Dla spóźnialskich: w internecie można znaleźć sporo ofert wycieczek, które zawierają w sobie zwiedzanie Alcatraz, można o takie wycieczki pytać np. w lepszych hotelach. Oczywiście trzeba się liczyć z faktem, że ceny takich biletów będą nieporównywalnie wysokie.
- San Francisco Cable Cars to w rzeczywistości kolejka linowa, a nie tramwaj. Różnica jest taka, że lina napędzająca wagony znajduje się w jezdni, a nie nad dachami wagoników. Mieszkańcy San Francisco wyraźnie rozdzielają cable car i tram. Linia Powell-Hyde to ta, z której można podziwiać widok na zatokę San Francisco i Alcatraz. Na krańcówkach linii warto chwilę poczekać, aby zobaczyć, że faktycznie wagony obracane są ręcznie.
To tyle, jeśli chodzi o praktyczną stronę zwiedzania San Francisco. Miasto, a w szczególności jego klimat, bardzo przypadło mi do gustu i trafia na listę moich ulubionych miast w Stanach Zjednoczonych. Zastanawiam się tylko, czy przyznać mu trzecią czy drugą pozycję. W każdym razie San Francisco zajmuje miejsce na podium.
Ostatnio komentowane