Rok temu, w wakacje 2015 roku zniszczył nam się dysk, który był naszym domowym archiwum. Prawdopodobnie podczas naszej nieobecności była burza i w trakcie wyładowań nastąpiło spięcie, w wyniku którego dysk się spalił. Zawartość 10 lat bezpowrotnie przepadła. Dysk nie był tak stary, ale zarchiwizowane były na nim wszystkie nasze cyfrowe zdjęcia.
Później w krótkim czasie zepsuł się mój komputer i dysk, na którym były tworzone automatyczne backupy. Od tamtej pory wszelkimi możliwymi sposobami próbuję w najróżniejszych miejscach odnaleźć jakiekolwiek pozostałości naszych zdjęć. Przyznaję z dosyć marnym skutkiem.
Postanowiłam okres wakacyjny wykorzystać na skatalogowanie zdjęć, które do tej pory udało mi się odnaleźć. Ich jakość zazwyczaj pozostawia wiele do życzenia. Nie tylko z powodu defektów fizycznych nośnika, ale także dlatego, że często są to bardzo stare zdjęcia. Robione w czasach pierwszych aparatów cyfrowych, które wtedy zachwycały, dzisiaj to zabytki.
Mimo wszystko postanowiłam umieszczać je tutaj, ponieważ blog okazał się jednym z najpewniejszych zabezpieczeń naszych zdjęć.
Dzisiaj mocne uderzenie. Zdjęcia z 2004 roku! W większości są naprawdę bardzo słabe i nie mogę wszystkiego zrzucić na złą pogodę. Ale skoro zdjęcia cudem się uratowały, to muszą znaleźć swoje miejsce w moim internetowym pamiętniku.
To była moja jedyna wizyta w Irlandii. Jeden wieczór i dzień spędzony w Dublinie.
Dzisiaj oglądając te zdjęcia, widzę ich słabą jakość, ale jestem pewna, że 12 lat temu byłam nimi zachwycona.
To były jedne z pierwszych cyfrowych zdjęć jakie zrobiliśmy. Małym kompaktem Sony. Wśród znajomych byliśmy pierwszymi posiadaczami aparatu cyfrowego.
Dzisiaj jakościowo o wiele lepsze zdjęcia można zrobić komórką, ale 12 lat temu mieliśmy wrażenie, że zdjęcia z cyfrowej „małpki” wymiatają.??
Ostatnio komentowane