W Singapurze spędziłam dziewięć dni. Dużo. Jak na tak maleńkie miasto (państwo) to bardzo dużo czasu. Dlaczego aż tyle? Ponieważ w planach mieliśmy weekendowy wypad poza Singapur. Bliskość Malezji, Indonezji czy Kambodży była doskonałym pretekstem do zapuszczenia się (choćby na chwilę) w jeszcze bardziej egzotyczne rejony, ale wszelkie plany popsuła… pogoda! Deszcze, burze, tajfuny… ten sezon letni nie ma nad nami litości. Bardzo mi tego szkoda, bo okazja była na wyciągnięcie ręki.
Zwiedzanie Singapuru
Duża część źródeł na jakie trafiłam w Internecie, twierdzi, że Miasto Smoka można zwiedzić w dwa dni. Pani siedząca obok mnie w samolocie, na wiadomość, że spędzę w Singapurze dziewięć dni zareagowała: „ale wie pani, że Singapur jest mniejszy od Szwajcarii? (tak, wiem) dwa dni i wszystko pani obaczy!”
Wszystko w Singapurze
Wszystko?! To słowo może wiele pomieścić.
Wszystko, co chcemy zobaczyć.
Wszystko na co znajdziemy czas i siły, aby to zobaczyć.
Wszystko, co do zobaczenia oferuje Singapur.
Zaczynając od tego ostatniego…
Władze Singapuru naprawdę dbają o to, aby ograniczona przestrzeń państwa, nie ograniczała jego mieszkańców. Gdyby ktoś zechciał obejrzeć wszystkie singapurskie atrakcje, daję słowo – dwa dni nie wystarczą.
Jeżeli ktoś ma ambicje, ale ograniczony czas –może spróbować mało spać, szybko jeść i intensywnie zwiedzać. Wtedy naprawdę dużo zobaczy, nawet jeżeli do dyspozycji ma rzeczywiście tylko dwa dni. Sytuację ratują stosunkowo niewielkie odległości oraz bardzo dobra komunikacja (metro, autobusy, taksówki, autobusy hop-on). Ale czy uda się zobaczyć wszystko?
Jak doświadczenie wskazuje, wszystko zależy przede wszystkim od tego – co chce się zobaczyć. Rozległe i liczne ogrody wymagają sporo czasu, ale ścisłe centrum i powiedzmy historyczne, a raczej turystyczne punkty, to jeden dzień leniwego zwiedzania.
Po części zgadzam się z Panią z samolotu, wszystko zależy od naszej osobistej listy „must-see”. Jeżeli będzie miała odpowiednią długość, wszystko można zobaczyć w dwa dni.
Ile dni na Singapur?
Ja miałam do dyspozycji więcej niż dwa dni. Dzięki temu moje poznawanie Singapuru było bardzo spokojne. Dawno nie czułam takiego braku presji czasu. Ponieważ przez sporą część pobytu miałam problemy żołądkowe, mogłam w zaciszu pokoju hotelowego, bez poczucia winy, odchorowywać późne kolacje. Także burza i całodniowa ulewa nie zepsuły mi nastroju. Gdybym ja miała ocenić ile dni przeznaczyć na zwiedzanie Singapuru, zaszaleję i powiem… trzy!
Już się tłumaczę… Nie wszystko, wszystkich interesuje – oczywista oczywistość. Ja byłam zauroczona ogrodami, które kogoś innego mogą zupełnie nie ruszać. Za to biurowce, centra handlowe czy kasyna mogą dla mnie nie istnieć, a są pewnie osoby, które lubią odwiedzać również takie miejsca. Wszystko dla ludzi. Próbując znaleźć „złoty środek” moje trzy dni zwiedzania zaplanowane by były (z grubsza) tak:
Singapur w trzy dni-planowanie zwiedzania
❖
Dzień pierwszy–miasto Singapur
Spacer po centrum. Dobrym pomysłem jest skorzystanie z singapurskiego autobusu typu hop-on-hop-off, ale oczywiście można poruszać się po mieście w każdy inny dostępny sposób. Warto odwiedzić okolice Parlamentu, zatoki Marina Bay (i słynny hotel Marina Bay Sands), Singapore Flyer, dzielnice Little India, Chinatown oraz Clarke Quay. Te ostatnie w mojej ocenie najatrakcyjniejsze są wieczorową porą, to także doskonałe miejsca na spożycie posiłku. W centrum znajdują się liczne muzea, każdy znajdzie coś dla siebie, na nas duże wrażenie zrobiło Muzeum Cywilizacji Azjatyckich
❖❖
Drugi dzień–ogrody Singapuru
Jest w czym wybierać. Ja polecam Ogród Botaniczny, a w nim Ogród Orchidei. Gardens by the Bay, w nim w szczególności kompleks Cloud Forest i Supertree Grove. Spacer szlakiem parków południowego Singapuru – Southern Ridges. Jeżeli ktoś chce zobaczyć pandę musi wybrać się do ZOO i wykupić pakiet River Safari. Podobno atrakcyjny jest także pakiet Night Safari. Wielbiciele ptactwa mogą odwiedzić Jurong Bird Park. A daję słowo – ogrodów w Singapurze jest dużo, dużo więcej.
❖❖❖
Trzeci dzień–Sentosa
Wyspa oferuje atrakcje typowe dla parków rozrywki oraz nadmorskich kurortów. Można przespacerować się plażą, zaszaleć na różnego typu zjeżdżalniach, popływać z delfinami, a nawet „polatać” (iFly). Sentosa oferuje min. kolejkę linową, oceanarium, park rozrywki Universal Studios, własnego Merlion’a , własne „muzeum figur woskowych” (Images of Singapore) i wiele innych. Pamiętać jednak należy, że to wszystko jest małej skali – w końcu to Singapur. O atrakcyjności poszczególnych miejsc decydują tutaj przede wszystkim osobiste upodobania i nie ma co się oszukiwać – zasobność portfela także ma znaczenie.
I jak to wygląda – zachęcająco?
Niebawem napiszę więcej o konkretnych miejscach, które odwiedziłam w Singapurze.
Zapraszam do wspólnego spaceru po Mieście Lwa:
Ostatnio komentowane