Dzisiaj ostatni raz spacerowaliśmy po Nowym Jorku. Ostatni raz przed powrotem do Europy. Wracam z Chłopakami do Szwajcarii. Mąż nadal będzie mieszkał w Ameryce.
Dziwne było dzisiejsze zwiedzanie Nowego Jorku. Właściwie trudno to nazwać zwiedzaniem, bo ze względu na pandemię prawie wszystko było pozamykane.
Jutro 4 lipca, Stany Zjednoczone będą świętowały, a ponieważ święto wypada w sobotę, dzisiejszy dzień jest dla wielu osób wolny.
Może jutro Nowy Jork bardziej będzie przypominał ogromną aglomerację jaką przecież jest. Dzisiaj było dziwnie – cicho, pusto, spokojnie, jak nie w Nowym Jorku…
Wielkie Jabłko było dzisiaj ciche i spokojne. Może wstrzymało oddech ze względu na nasz wyjazd?
W Central Parku niebo uroniło trochę łez, później momentami się burmuszyło i zakrywało szarymi chmurami.
Jak to bywa przy pożegnaniach, emocje trochę wariują, ale ostatecznie to było eleganckie i bardzo przyjazne pożegnanie. I dobrze, bo mam nadzieję tu wracać.❤️
Ostatnio komentowane